Podziękowania dla rodziców wierszem – Wojtek

Podziękowania dla rodziców wierszem – Wojtek

 

  1. Dziękuję Ci Mamo za pyszne jedzenie
    Obiady, kolacje, za ciasta pieczenie
    A Ty drogi Tato robiłeś wspaniałe
    Kiełbasy, co smak ich do dziś czuję stale

 

  1. Jak byłem chłopakiem, to wciąż rozrabiałem
    I w kółko mej ciotce, Jolancie puszczałem
    „Mydełko Fa” – piosnkę, nią Ciebie drażniłem
    I przez to Ci ciociu wciąż życie niszczyłem

 

  1. Gdy chciałem nauczyć się jeździć rowerem
    Intencje najbardziej me były tu szczere
    To zamiast ogromnej z postępów radości
    Wkurzony, opony pogryzłem ze złości

 

  1. Bo mi to nie wyszło i się przewracałem
    Pojęcia żadnego w temacie nie miałem
    Myślałem-pojadę, bo miałem ten zapał
    Lecz wyszła w praktyce to z tego mi klapa

 

  1. Dziękuję Ci Tato, że do mnie dzwoniłeś
    Pytałeś, jak leci? I chyba martwiłeś
    Się o mnie, gdy w szkole się średniej uczyłem
    Liceum, jak wiecie w terminie skończyłem

 

  1. Dzięki Tobie Mamo dziś jestem troskliwy
    Bardzo opiekuńczy i z żoną szczęśliwy
    Staram się być czuły, Ciebie naśladować
    A jak przyjdą dzieci- je dobrze wychować

 

  1. Z kolei po Tacie to jestem zaradny
    Mam więcej precyzji i bardziej dokładny
    Się staram być ciągle i w każdym temacie
    Mieć głowę na karku, bo też mi ufacie

 

  1. Mały eksperyment też kiedyś zrobiłem
    Obwiązałem kwiaty, kiedy mały byłem
    Taśmą, co w magnetofonie się wkręcała czasem
    Takim byłem wtedy kochani głuptasem

 

  1. I naraz ciągnąłem tak wszystkie te kwiaty
    Nie widziałem w oczach Waszych aprobaty
    Z efektem końcowym tak sprawa się miała
    Że moja osoba te kwiaty wyrwała

 

  1. Emocje też swoje nie raz uwalniałem
    Jak kogut w orszaku świątecznym dreptałem
    I piałem w urzędach, to było zadanie
    Robiłem to świetnie i na zawołanie

 

  1. Pamiętam do szkoły przez Mamę wożenie
    To dobre i piękne z dzieciństwa wspomnienie
    Bo innych kierowców to wina wciąż była
    Co bardzo, a bardzo Cię Mamuś złościła

 

  1. Jak szewc wtedy klęłaś, się ekscytowałaś
    I każdym ich błędem się irytowałaś
    A my przekonani, że wciąż jeździliśmy
    Z najlepszym kierowcą, jakiego znaliśmy…

/całość 30 zwrotek/
kontakt: wierszykdlaciebie@gmail.com

0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *