Podziękowania dla Rodziców wierszem – Wojtek
- Jestem pierworodny i męski potomek
Rozjaśniły po mnie wspaniale nasz domek
Dwie siostry, to Ania i Kasia, jak wiecie
Oj! Się ze mną miały na tym Bożym świecie
- Gdy Ania malutkim niemowlakiem była
To niezły w tym czasie też horror przeżyła
Bo resorakami w nią stale rzucałem
I prawie za każdym też razem trafiałem
- Mama przerażona wciąż na mnie krzyczała
Bo ja byłem starszy, a ona płakała
Nie zdawałem sprawy z tego wtedy sobie
Przepraszam Cię Aniu, bo zrobiłem Tobie
- Tak wiele przykrości, gdyż zazdrosny byłem
I swoją jedyną pozycję straciłem
W rodzinie, gdzie byłem najważniejszy przecież
Musiałem w sekundzie ustąpić kobiecie
- Czekałem na brata, bo szansa wciąż była
A Ty mi Mamusiu znów na złość zrobiłaś
Bo zamiast chłopczyka się Kasia zjawiła
Tak druga dziewczyna do domu przybyła
- Czułem się samotny, wyizolowany
Czy tak ma wyglądać mój dom ukochany?
Byłem łobuziakiem i w ten sposób chciałem
Pokazać Wam wszystkim, jak bardzo cierpiałem
- Gdy w okres przedszkolny wstąpiłem z radością
To muszę powiedzieć, że wielką trudnością
Były tamte chwile, więc je opóźniłem
Jak mogłem, kakao powoli tak piłem
- Dziękuję Ci Mamo za pyszne jedzenie
Obiady, kolacje, za ciasta pieczenie
A Ty drogi Tato robiłeś wspaniałe
Kiełbasy, co smak ich do dziś czuję stale
- Jak byłem chłopakiem, to wciąż rozrabiałem
I w kółko mej ciotce, Jolancie puszczałem
„Mydełko Fa” – piosnkę, nią Ciebie drażniłem
I przez to Ci ciociu wciąż życie niszczyłem
- Gdy chciałem nauczyć się jeździć rowerem
Intencje najbardziej me były tu szczere
To zamiast ogromnej z postępów radości
Wkurzony, opony pogryzłem ze złości
- Bo mi to nie wyszło i się przewracałem
Pojęcia żadnego w temacie nie miałem
Myślałem-pojadę, bo miałem ten zapał
Lecz wyszła w praktyce to z tego mi klapa
- Dziękuję Ci Tato, że do mnie dzwoniłeś
Pytałeś, jak leci? I chyba martwiłeś
Się o mnie, gdy w szkole się średniej uczyłem
Liceum, jak wiecie w terminie skończyłem
- Dzięki Tobie Mamo dziś jestem troskliwy
Bardzo opiekuńczy i z żoną szczęśliwy
Staram się być czuły, Ciebie naśladować
A jak przyjdą dzieci- je dobrze wychować
- Z kolei po Tacie to jestem zaradny
Mam więcej precyzji i bardziej dokładny
Się staram być ciągle i w każdym temacie
Mieć głowę na karku, bo też mi ufacie
- Mały eksperyment też kiedyś zrobiłem
Obwiązałem kwiaty, kiedy mały byłem
Taśmą, co w magnetofonie się wkręcała czasem
Takim byłem wtedy kochani głuptasem
- I naraz ciągnąłem tak wszystkie te kwiaty
Nie widziałem w oczach Waszych aprobaty
Z efektem końcowym tak sprawa się miała
Że moja osoba te kwiaty wyrwała
- Emocje też swoje nie raz uwalniałem
Jak kogut w orszaku świątecznym dreptałem
I piałem w urzędach, to było zadanie
Robiłem to świetnie i na zawołanie
- Pamiętam do szkoły przez Mamę wożenie
To dobre i piękne z dzieciństwa wspomnienie
Bo innych kierowców to wina wciąż była
Co bardzo, a bardzo Cię Mamuś złościła
- Jak szewc wtedy klęłaś, się ekscytowałaś
I każdym ich błędem się irytowałaś
A my przekonani, że wciąż jeździliśmy
Z najlepszym kierowcą, jakiego znaliśmy
/ całość 35 zwrotek /
kontakt: wierszykdlaciebie@gmail.com
1
Jestem mile zaskoczony, że tak można ugryźć temat. Będę następny w kolejce to już postanowione.