Młodzieńczy wstyd
Zawsze w szkole się wstydziłem
Tego, że ciuch mam niemodny
Z nikim sie nie przyjaźniłem
I chodziłem często głodny
W domu się nie przelewało
Mama ciężko pracowała
Jakby tego było mało
To u taty szans nie miała
Był wulgarny, despotyczny
Rządził w domu, był tyranem
Chciałem by był fantastyczny
Lecz przychodził wciąż nad ranem
I od progu się wydzierał
Wszyscy żeśmy się chowali
Coś bełkotał, sapał, gderał
Myśmy sie po prostu bali!
/ całość 15 zwrotek / kontakt wierszykdlaciebie@gmail.com