Wiersze okazjonalne – DOROSŁOŚĆ
Jestem dorosły, inteligentny
Lub też robotnik, Polak przeciętny
Przeżyłem dużo, zamieszki, wojny
Kocham rodzinę, jestem spokojny
Chodzę do pracy, albo mam rentę
Gdy mam pomagać, służę wykrętem
Patrzę sceptycznie na nawrócenia
Bo w moim życiu nic się nie zmienia
Mam swoje zdanie, również mam ansę
Na innych ludzi patrzę z dystansem
Oceniam szybko i powierzchownie
Po co się wgłębiać, wracać ponownie
Uśmiech rozdaję tylko wybranym
Choć mam przyjaciół, jestem przegrany
Inni mnie chwalą i to się liczy
Sam jestem dumny ze swych zdobyczy
Jestem zamknięty w swoim ciepełku
W domu porządek, tak jak w pudełku
Jestem układny, prawie posłuszny
Trochę zachłanny i wielkoduszny
Bieda mnie męczy, tak jak zakalec
Jak pomóc wszystkim? To lepiej wcale
Się nie wychylam, żyję bez celu
Wspominam nieźle czas PRL-u
Czy mam sumienie? Tak, ale swoje
Ono mi mówi, że się wciąż boję
Jakby to było?Jak bym to przeżył?
Gdyby ON przyszedł, czy bym uwierzył?
Po co mi stresy, doznałem szoku
Marzę o jednym, to… święty spokój!
Jest mi tak dobrze, czy żyję jeszcze?
Może umarłem? Nie!!! Bo mam dreszcze!