Po cichutku się skradałem
wczesną wiosną wśród alejek,
kwiaty piękne w rączkach miałem,
buźka widać – mi się śmieje
I tak niezauważony
sam obszedłem tę ławeczkę,
trochę też onieśmielony,
nie za dużo, lecz troszeczkę
Chciałem zrobić niespodziankę
mojej babci, która cała
tam siedziała