W wydrążonym pniu starego drzewa sobie raz mieszkałem i coś niesamowitego kiedyś w ciszy usłyszałem. Tak, jakby coś szeleściło i stukało jednocześnie, czyżby to mi się przyśniło? Nie wiem, czy to było we śnie? Gdy tak przez szczelinę w oknie nieporadnie wyglądałem dość ostrożnie, nie pochopnie, to z wrażenia oniemiałem… / całość 12 zwrotek /
W Zegarowie dnia pewnego rzecz się stała niesłychana, nikt nie wiedział jak, dlaczego? zamilkły zegary z rana.
Pan Ołówek zawstydzony Szukał kiedyś pięknej żony Podpatrywał wciąż i zerkał W każdym czasie do lusterka
Umiem czesać się i myć Też pomagam, gdy chcesz pić Zdzieram kartki z kalendarza Wyjąć portfel mi się zdarza
W norce kiedyś myszka mała Tak cichutko się schowała Bo ją gonił kocur groźny A poranek był dość mroźny
Raz mały ślimaczek się zgubił na łące Szedł bardzo powoli, a słońce wschodzące Prażyło, był upał i nie miał już siły Bo dwa małe żuczki tuż za nim chodziły
Nieopodal rzeki w lesie Rosło drzewo, co wieść niesie Że zaczarowane było Mnóstwo przygód się zdarzyło
Idą sobie dzikie kaczki Zajadając wciąż robaczki Tak gęsiego maszerują I się niczym nie stresują
Na skraju lasu w zielonej trawie Gdzie mrówki czarne wciąż pracowały Świat rankiem budził się i ciekawie One mu baśń tę opowiadały
Ala z Olą koleżanki Raz kupiły dwie skakanki Chciały żabką i w laleczkę Poskakać sobie troszeczkę
Dzisiaj chcę Wam opowiedzieć O sznurówce, która była Jakby to Wam tu powiedzieć Z buta, co się z nim zgubiła
Czy ty możesz mi powiedzieć Jak masz długo zamiar siedzieć Tu na mostku tym drewnianym Ze mną – misiem ukochanym?
Jestem piękna, kolorowa I do grania wciąż gotowa Mam naturę właśnie taką Że podobam się chłopakom Kiedy w rękach mnie trzymają Prawie z dumy, aż pękają
Na podwórku we wsi Róża Pojawiła się kałuża Ciepły deszczyk równo padał Kogut z kurką sobie gadał Która, na grzędzie przysiadła I o mało co, nie spadła Bo kogucik kolorowy Wprawił ją tym w zawrót głowy
W drewnianej chacie nad brzegiem morza Słonko wschodziło zawsze z mew krzykiem Czasem też wzeszła polarna zorza Zaprzyjaźniona z małym chłopczykiem Fale szumiały, wiatr wkoło huczał Bezkresna przestrzeń, horyzont znikał A on rączkami mamę przytulał I swoim dobrem na wskroś przenikał
Przygląda się księżyc beztroskiej zabawie Spostrzegł, że świat może wyglądać ciekawiej Malutki chłopaczek się przysiadł znienacka Czyżby był kolegą Jacka oraz Placka? Co księżyc ukradli bardzo dawno temu Ale to zrobili tylko po swojemu Bo on dalej świeci, opowiada bajki O brzydkiej królewnie, o kocie bez fajki Na sznureczku wisi czerwony balonik Mała biała chmurka chciała go zasłonić Ale księżyc […]
Nad ruczajem słonko wodę mieni Odbijają się promienie tęczą od kamieni Szumi potok, huczy w swym żywiole Zagląda do sadów, lasów, ukradkiem na pole
Co by nie powiedzieć, ze szczerym uśmiechem Muszę się Wam przyznać, że tutaj jest „w dechę” Na kładce drewnianej cichutko kucnąłem Z radością w swe rączki malutkie klasnąłem Aż mi się czapeczka lekko przechyliła A włoski mam długie i by się zgubiła Zobaczyłem raczka, co tuż za kamieniem Spoglądał w mą stronę z leciutkim zdziwieniem
W tajemniczym lesie drzewo zaskrzypiało Raptem w górę wzbiło i poszybowało Mnóstwo czarnych ptaków, podobnych do kruków Sfrunęły z gałęzi brzóz, olch oraz buków Zrobiło się strasznie, wszędzie pociemniało Tylko dzięciołowi to nie przeszkadzało Który tego ranka był bardzo zajęty Nie zważał na fochy, rady, komplementy
Mały słonik spał na chmurce Jedną nóżkę trzymał w dziurce Aby dobrze się schłodziła Bo gorąca cała była Z drugą nóżką dobrze było Słonikowi zaś się śniło Że się kąpie pod prysznicem Trąbą trzyma kierownicę
