Wiersze na jubileusz – 70-tka Włodzimierza
- Nasz kochany Włodzimierzu
Nie przyszedłeś na świat w Zgierzu
Urodziłeś się w Samicach
W Skierniewickich okolicach
- Ty w roku 47-ym siódmym
Byłeś taki bobas cudny
Kiedy Jadzia, Twoja mama
Urodziła prawie sama
- Ciebie Włodku na ogródku
I pomału, pomalutku
Z akuszerki więc pomocą
Urodziła w domu nocą
- Albo w dzień to było nie wiem
Pokochała bardzo Ciebie
Taki synek pierworodny
Co do taty był podobny
- Byłeś dla niej najpiękniejszy
I do tego najważniejszy
Była moda, uśmiechnięta
Bardzo Tobą wciąż przejęta
- Męża miała bogatego
I do tego zaradnego
Ale zdarzył się przypadek
Że Renatki, Agi dziadek
- Zachorował na gruźlicę
Bardzo mocno kaszlał przy tym
Bo wciąż siedział w mącznym pyle
Młyn na własność miał i tyle
- A wracając już do Ciebie
Mama w wielkiej więc potrzebie
No i smutku przeżywała
Jak wychować Ciebie miała
- Wszyscy bardzo żałowali
Mamy, Ciebie, taki mały
A już tata Twój był w niebie
Sama więc chowała Ciebie
- Życie Cię nie oszczędziło
Chociaż zawsze Cię chroniło
Twojej mamy choć spojrzenie
Ona chciała, by spełnienie
- Twoich marzeń nastąpiło
Aby dobrze Ci się żyło
Jadzia wdową młodą była
Bo trzydziestki nie skończyła
- Z Tobą kiedyś pojechała
I Figielka tam spotkała
Antoniego, co przystojny był i który
Miał chłopaka i trzy córy
- Koniec końców, tak zostało
Że jej serce zakochało
Się w Antonim, czy z miłości?
Chyba trochę też z litości
- Wszystkie dzieci przygarnęła
Chociaż młoda, to stanęła
Na tym szczycie wysokości
Czy widziała się w przyszłości?
- Tak więc Włodku nasz kochany
Ty z dnia na dzień uwielbiany
Być przestałeś, się cieszyłeś
Że już w końcu sam nie byłeś
- Ale szybko prysł czar wielki
Bo dzieciaki, te Figielki
Sztamę z sobą wciąż trzymały
No i nieraz Cię ograły
- Więc spijałeś tę śmietanę
Raz wieczorem, raz nad ranem
Dostawałeś w dupę pasem
Choć niewinny byłeś czasem
- Nie chcę tutaj Cię wybielać
Należało Ci się nieraz
Gdy stał Władek na okienku
Za widnego, nie po ciemku
- Drugie piętro wtedy było
On celował, że aż miło
A Ty spodnie miałeś zdjęte
Goły tyłek, więc zachętę
- W bracie taką żeś wyzwolił
Że aż tata Ci wpi…
/ całość 65 zwrotek /
kontakt: wierszykdlaciebie@gmail.com
0